Uchwała Nr ZO 38/12 w sprawie reklamy firmy Symantec Poland Sp. z o.o.
Uchwała Nr ZO 38/12 z dnia 28 marca 2012 roku Zespołu Orzekającego w sprawie sygn. Akt: K/169/11/01-09
1. Zespół Orzekający Komisji Etyki Reklamy, działającej przy Związku Stowarzyszeń Rada Reklamy, w składzie:
1) Paweł Wiśniewski — przewodniczący,
2) Krystyna Jarosz — członek,
3) Paweł Kowalewski — członek,
na posiedzeniu w dniu 28 marca 2012 roku, po rozpatrzeniu skarg o sygnaturze akt K/169/11/01-09 złożonych, na podstawie pkt. 7 Regulaminu Rozpatrywania Skarg, przez konsumentów (bliższe dane w aktach sprawy), (dalej: Skarżący), przeciwko Symantec Poland Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (dalej: Skarżony), dotyczących reklamy zewnętrznej typu billboard
postanawia oddalić skargi.
2. Zespół Orzekający ustalił, co następuje:
Do Komisji Etyki Reklamy wpłynęły skargi o sygn. K/169/11/01-09.
Przedmiotem skarg była reklama zewnętrzna typu billboard programu antywirusowego Norton.
Przedmiotowa reklama przedstawiała w dzień osobę określaną jako „pracownik roku”, a w nocy „pracownik po wyroku” z domalowanymi tatuażami więziennymi.
Skarżący w prawidłowo złożonych skargach podnosili, iż:
„Reklama przedstawia wytatuowanego w widoczny sposób mężczyznę. Dwuznaczny podpis pod reklamą “pracownik po wyroku” sugeruje iż człowiek z tatuażami jest gorszy – był na pewno więźniem. Obraża to dużą grupę ludzi. Znieważa wytatuowane osoby, zraża pracodawców do wytatuowanych pracowników.”.
„Reklama w sposób krzywdzący pokazuje osoby z tatuażami, które wg. reklamy są efektem pobytu w więzieniu. Reklama z hasłem ‘Pracownik po wyroku’ zniechęca pracodawców do zatrudniania osób z tatuażami, co dotyczy również mojego przypadku. Powinniśmy zacierać stereotypy i otwierać się na inność, natomiast reklama Norton przyczynia się do propagowania chorych stereotypów, które rządzą społeczeństwem.”.
„Reklama przedstawia w złym świetle ludzi posiadających tatuaże. Myślę że firma nie miała złych intencji, ale mimo wszystko jestem zdania że utwierdza w ten sposób krzywdzące stereotypy.”.
„Reklama ta wskazuje że osoba wytatuowana jest osobą po wyroku sądowym, albo przynajmniej na bakier z prawem. Podpowiada pracodawcom, aby takich osób nie zatrudniać. Osobiście posiadam kilka tatuaży nie mam żadnych problemów z prawem i czuję się bardzo dotknięty tą reklamą!”.
„Reklama przedstawia mężczyznę z tatuażami, którego zdjęcie jest podpisane jako `pracownik roku.jpg`, natomiast jest tam dopisek jakby flamastrem `po wy` co daje `pracownik po wyroku`. Oczywiście gdy ktoś się zastanowi, zrozumie, że reklamodawca miał na myśli, że reklamowany produkt ustrzeże nas przed sytuacjami, gdy ktoś chce zmienić, zniszczyć nasze dane. Lecz dla przeciętnego Kowalskiego, Nowaka i innych zdjęcie utwierdza stereotyp, że osoba posiadająca tatuaż, to osoba, która była w więzieniu, bądź jest przestępcą. Uważam, że to trochę krzywdzące.”.
„Reklama sugeruje, że tatuaże świadczą o kryminalnej przeszłości człowieka je noszącego. Jest to swoista namowa do dyskryminacji posiadających tatuaże. Sam posiadam liczne tatuaże, prowadzę firmę, nie mam kryminalnej przeszłości – ale obawiam się złego mnie postrzegania przez tego typu reklamy.”.
„Reklama sugeruje, że osoby posiadające tatuaże, są potencjalnymi przestępcami. Jest to bardzo krzywdzący stereotyp. Uraża on wielu ludzi i powiela takie ograniczone myślenie, przez co kompetentnym i wartościowym ludziom posiadającym malunki na skórze często odbiera się z tego powodu możliwość pracy.”.
„Reklama ta pokazuje stereotyp – ktoś ma tatuaż – na pewno jest przestępcą. Dyskryminuje to społeczność ludzi, którzy posiadają tatuaże, a są porządnymi obywatelami. Moim zdaniem reklama zawiera treści dyskryminujące, co jest sprzeczne z art. 4 Reklamy nie mogą zawierać treści dyskryminujących, w szczególności ze względu na rasę, przekonania religijne, płeć lub narodowość.”.
„Znajdująca się na przystankach ZTM w Warszawie (“Królikarnia”, także w wielu innych miejscach, jak np Rondo Waszyngtona) plakaty reklamujące oprogramowanie firmy Norton przedstawiają wytatuowanego mężczyznę podpisanego “Pracownik po wyroku”. W sposób bezpośredni zatem reklama ta sugeruje, iż posiadanie tatuażu świadczy o przeszłości kryminalnej, wzmacnia tym samym głęboko zakorzeniony jeszcze w naszym kraju stereotyp łączący tatuaż z pobytem w więzieniu. Stereotyp ten jest niezwykle krzywdzący zarówno na płaszczyźnie zawodowej (problemy ze znalezieniem pracy przez osoby posiadającej tatuaż) jak i w codziennym życiu (dyskryminacja). Reklamowanie swojego produktu podparte stereotypem o wysoce pejoratywnym wydźwięku uważam za nieetyczne.”.
W czasie posiedzenia skargę przedstawiał i popierał arbiter-referent.
Wniósł o uznanie reklamy za sprzeczną z dobrymi obyczajami (art. 2 ust. 1 Kodeksu Etyki Reklamy) oraz zarzucił, że reklama nie była prowadzona w poczuciu odpowiedzialności społecznej oraz zgodnie z zasadami uczciwej konkurencji.
Wniósł również o uznanie reklamy za niezgodną z art. 4 Kodeksu Etyki Reklamy, w myśl którego „reklamy nie mogą zawierać treści dyskryminujących, w szczególności ze względu na rasę, przekonania religijne, płeć lub narodowość.”.
Skarżony złożył pisemną odpowiedź na skargę i uczestniczył w posiedzeniu.
W odpowiedzi na skargę Skarżony wniósł o oddalenie skarg K/169/11/01-09 w całości z uwagi na brak naruszenia norm Kodeksu Etyki Reklamy.
Pismem datowanym na dzień 11 stycznia 2012 r. Związek Stowarzyszeń Rada Reklamy powiadomił Skarżonego o wpływie skarg konsumenckich na reklamę Skarżonego odnoszącą się do oprogramowania Norton 360, służącego do zapewnienia kompleksowej ochrony komputera, tożsamości użytkownika i plików. Skargi zawierały zarzut dyskryminacji osób noszących tatuaż, mającej rzekomo wynikać z wykorzystania stereotypu przestępczej przeszłości osób noszących tatuaż.
Zgodnie z zawiadomieniem na podstawie złożonych skarg, arbiter-referent wniesie o uznanie reklamy za sprzeczną z następującymi artykułami Kodeksu Etyki Reklamy:
Art. 2. 1. Działania objęte postanowieniami Kodeksu będą wykonywane z należytą starannością, zgodnie z dobrymi obyczajami, prowadzone w poczuciu odpowiedzialności społecznej oraz zgodnie z zasadami uczciwej konkurencji.
Art. 4. Reklamy nie mogą zawierać treści dyskryminujących, w szczególności ze względu na rasę, przekonania religijne, płeć lub narodowość.
W ocenie Skarżonego wskazana kwalifikacja skarg jest niezasadna a przedmiotowa reklama nie narusza norm Kodeksu Etyki Reklamy. W szczególności skarżony pragnie podnieść, że reklama produktu Norton 360 była prowadzona z należytą starannością, w poczuciu odpowiedzialności oraz zgodnie z zasadami uczciwej konkurencji. Reklama nie zawierała również treści dyskryminujących.
Skarżony poinformował, że przedmiotowa reklama stanowiła część kampanii reklamowej produktu Norton 360, mającej uświadomić odbiorcom niebezpieczeństwa związane z korzystaniem z niezabezpieczonego komputera. Przedstawiała zdjęcie modela, stylizowane na miniaturę pliku graficznego (*-jpg), 0 nazwie „pracownik_roku.jpg”. Po podświetleniu w witrynach typu citylight w nazwie pliku pojawiał się dopisek „po_wy”, co zmieniało podpis na „pracownikpo_wyroku.jpg”. Ponadto na ciele modela pojawiały się tatuaże.
Skarżony wyjaśnił, że tak ukształtowany przekaz reklamowy miał na celu zakomunikowanie odbiorcom, że brak zabezpieczeń komputera może oznaczać zagrożenie dla integralności przechowywanych na nim danych i naraża użytkownika na ryzyko zmiany lub zniszczenia tych danych przez osoby trzecie.
Zdaniem Skarżonego specyfika reklamy zewnętrznej zakłada posłużenie się wizualnym skrótem myślowym, w taki sposób, aby był on czytelny dla odbiorców i przykuwał ich uwagę. W tym wypadku skrótem takim było pokazanie zniekształconego przez zewnętrzną ingerencję pliku przechowywanego w komputerze w sposób, który powoduje zniekształcenie treści danych i zaburzenie ich integralności. Przekaz reklamy utrzymany był przy tym w konwencji żartu, mającego na celu uświadomienie odbiorcy o zagrożeniach, związanych z dostępem do osobistych danych przez nieuprawnione osoby trzecie, w tym wypadku przypisania osobie wyróżniającej się w pracy (będącej „pracownikiem roku”) faktu odbycia kary pozbawienia wolności i przynależności do subkultury tzw. „grypsery”. Jak wynika z treści plakatu reklamowego, osoba „włamująca się” zrobiła swojej ofierze żart polegający na zmianie nazwy pliku i „dorysowaniu” określonych tatuaży. Taka treść przekazu była czytelna dla odbiorców, na co wskazuje m. in. treść skargi K/169/11/05, w której wskazano, że „reklamodawca miał na myśli, że reklamowany produkt ustrzeże nas przed sytuacjami, gdy ktoś chce zmienić, zniszczyć nasze dane”.
Odnosząc się do zarzutu naruszenia art. 4 Kodeksu, to jest zamieszczenia treści dyskryminujących, Skarżony zauważył, że prawo wiąże dyskryminację z odmiennym traktowaniem różnych podmiotów, które znajdują się w podobnej sytuacji. Jak wynika z informacji udostępnianych na stronie internetowej Pełnomocnika rządu do spraw równego traktowania (http://rownetraktowanie.gov.pl/) dyskryminacja (łac. discriminatio -‘rozróżnianie’; czyt.: diskriminacjo) jest formą wykluczenia społecznego, objawiająca się poprzez traktowanie danej osoby mniej przychylnie, niż inną osobę w porównywalnej sytuacji, z przyczyn takich jak płeć, tożsamość seksualna, wiek, niepełnosprawność, religia lub przekonania czy pochodzenie etniczne lub rasowe.
Odnosząc przedstawioną definicję do działalności reklamowej Skarżony podniósł, że przez dyskryminację w reklamie należy rozumieć subiektywną ocenę rasy, płci, narodowości, przekonań politycznych czy orientacji seksualnej, opartą na przypisaniu określonych (z reguły negatywnych) cech członkom określonej grupy społecznej wyodrębnionej ze względu na tego rodzaju arbitralne i nie związane z przypisaną cechą kryteria. W tym znaczeniu dyskryminacja występuje w dotychczasowym orzecznictwie Rady Etyki Reklamy, w tym w uchwałach ZO 21/08 z dnia 6 maja 2008 roku (Mobilking), ZO 62/11 z dnia 4 sierpnia 2011 roku (CH Maximus), O 04/10 z dnia 19 stycznia 2010 roku (STRIP RTG), ZO 36/10 z dnia 1 czerwca 2010 roku (Club Palace). Dotyczyło więc przekazów drastycznych, odznaczających się dużym stopniem nasycenia elementami negatywnymi odnoszącymi się do pewnej grupy społecznej (z reguły wyodrębnionej ze względu na płeć).
W oparciu o przedstawioną wyżej definicję dyskryminacji w przekazie reklamowym oraz dotychczasową linię orzecznictwa Rady Reklamy w ocenie Skarżonego zamieszczenie w reklamie wizerunku osoby noszącej tatuaż więzienny, nie może być utożsamiane z dyskryminacją osób noszących tatuaż.
W pierwszej kolejności Skarżony podniósł, że dobór tematyki reklamy, mającej w atrakcyjnej wizualnie formie pokazać ryzyka związane z korzystaniem z niezabezpieczonego komputera, był podyktowany chęcią unikania tematyki wrażliwej społecznie, w której określona grupa społeczna mogłaby poczuć się dotknięta treścią przekazu. W szczególności zdaniem Skarżonego w polskich realiach kulturowych brak jest jakichkolwiek dowodów na istnienie przypadków dyskryminacji osób noszących tatuaż jako taki, w szczególności dyskryminacji w zatrudnieniu. Przeciwnie – posiadacz tatuaży postrzegany jest jako jednostka oryginalna, kreatywna i odporna na wszelkie konwenanse, co jest atutem aktorów, prezenterów telewizyjnych, osób związanych z show biznesem, pracujących w wolnych zawodach lub takich, od których wymaga się kreatywności np. pracowników agencji reklamowej. Potwierdzeniem przekonania Skarżonego mogą być publikacje prasowe, odnoszące się do problematyki tatuażu w miejscu pracy, z których wynika, że przypadku, w których tatuaż stanowi przeszkodę w karierze zawodowej, są odnotowywane w Polsce bardzo rzadko. Nawet w przypadku służb mundurowych tatuaż nie jest żadnym przeciwwskazaniem do podjęcia pracy. Również w praktyce decyzja o usunięciu tatuażu nie jest motywowana chęcią przypodobania się pracodawcy.
Skarżony podniósł, że na odbiór społeczny tatuażu wpływa również okoliczność, że wiele postaci życia publicznego nosi tatuaż. Fakt ten jest szeroko opisywany przez środki masowego przekazu, które opisują szczegóły i publikują zdjęcia tatuaży noszonych m. in. przez piosenkarzy (np. Dorota Rabczewska, Edyta Górniak, Michał Wiśniewski, Agnieszka Chylińska), sportowców (np. Przemysław Saleta), prezenterów telewizyjnych (np. Marzena Sienkiewicz) czy nawet posłów (np. Iwona Guzowska, Wojciech Penkalski, Andrzej Biernat, Magdalena Gąsior-Marek, Jolanta Szczypińska). Fakt noszenia tatuażu nie jest ukrywany przez te osoby, które chętnie opowiadają o okolicznościach jego wykonania czy pozują do zdjęć ukazujących tatuaż. Na podkreślenie zasługuje też fakt, że w środkach masowego przekazu brak jest publikacji potępiających osoby noszące tatuaż, wskazujących na jego niestosowność, czy potrzebę ukrywania.
W konsekwencji, zdaniem Skarżonego, nie jest uprawnione stwierdzenie, jakoby w polskiej kulturze tatuaż był kojarzony ze środowiskiem przestępczym, w szczególności by funkcjonował stereotyp, iż osobą wytatuowaną jest osoba, która odbywała karę pozbawienia wolności. Brak takiego stereotypu powoduje, że niezasadny jest wymóg unikania takiej problematyki przez reklamujących się. Nie sposób również stwierdzić, aby przez pokazywanie w reklamie osoby noszącej tatuaże więzienne dochodziło do utrwalania rzekomych stereotypów społecznych związanych z tatuażami. W relacjach społecznych problem dyskryminacji osób z tatuażami nie występuje bowiem w ogóle.
Skarżony zwrócił również uwagę na fakt, że tatuaże wykorzystane w przedmiotowej reklamie nie były przypadkowymi wzorami. Wśród wzorów tatuaży wyróżnić bowiem można – obok tatuaży tożsamościowych (np. patriotycznych, religijnych, kibicowskich) czy estetycznych (np. tzw. tribale, motywy kwiatowe, znaki pisma chińskiego) – szczególną grupę tatuaży, nieodłącznie związaną z więzienną subkulturą „grypsery”. Chodzi mianowicie o tatuaże więzienne. Zjawisko to doczekało się również naukowego opracowania m.in. w pracach Sławomira Przybylińskiego („Dziara, Cynkówka, Kolka” -zjawisko tatuażu więziennego, wyd. Impuls, 2007) oraz dr Mariusza Snopka (Tatuaż: Element współczesnej kultury, Toruń 2009). W stylizacji graficznej modela widocznego na kwestionowanym plakacie reklamowym celowo posłużono się ww. tatuażami więziennymi, co miało na celu odróżnienie ich od tatuaży niezwiązanych ze środowiskiem przestępczym, pełniących funkcję ozdobną. Chodzi tu w szczególności o następujące tatuaże:
a) kropki w okolicach oczu (tzw. „łezki” lub „toczki”) – symbolizujące fach złodziejski lub sutenerstwo;
b) kropka (tzw. „toczka”) pod prawym okiem (od strony patrzącego) to tzw. „cynkówka” oznaczająca osobę „grypsującą”;
c) kropka (tzw. „toczka”) na jabłku Adama – widoczna tuż nad tatuażem przedstawiającym drut kolczasty, oznacza osobę nie stroniącą od alkoholu;
d) linia na powiece (tzw. „mgiełka”) – oznacza osobę dobrze zorientowaną w „grypserze”
e) wąż (żmija) – widoczna na lewej skroni – w środowisku „grypsery” oznacza zemstę;
f) wąż (żmija) oplatająca sztylet – tatuaż widoczny na lewej ręce – oznacza zemstę (gotowość do zemsty);
g) kotwica (będąca w pozawięziennym kontekście tatuażem marynistycznym) w środowisku grypsery oznaczać ma tzw. „wydrę”, tj. przestępcę specjalizującego się w wyrywaniu toreb lub teczek z rąk ofiary.
Skarżony przy tym podkreślił, że za dyskryminację w przedstawionym wyżej znaczeniu nie może być uznane pokazanie osoby noszącej tatuaż identyfikowany z „grypserą”, szczególnie jeżeli uwzględnić żartobliwy kontekst reklamy. Nie jest bowiem dyskryminacją pokazanie w reklamie przedstawiciela określonej grupy społecznej lub pewnych obiektywnych prawidłowości związanych z przynależnością do określonej grupy społecznej.
Z powyższych względów w ocenie Skarżonego niezasadny jest zarzut naruszenia art. 4 Kodeksu, przez ukazanie w reklamie jakichkolwiek treści dyskryminujących w reklamie jakąkolwiek grupę społeczną.
Po pierwsze, skoro brak społecznego stereotypu łączącego tatuaż z faktem odbywania kary pozbawienia wolności, trudno zarzucić Skarżonemu jego wykorzystanie. W szczególności tatuaż jako taki nie stanowi przeszkody w podjęciu pracy lub utrzymaniu zatrudnienia. Przeciwnie – można mówić o co do zasady pozytywnym odbiorze społecznym tatuażu, co jest wynikiem znacznej popularności takiej ozdoby wśród osób zajmujących wysoką pozycję społeczną. W konsekwencji, w ocenie Skarżonego, zarzut dyskryminacji osób noszących tatuaż jest całkowicie niezasadny, bowiem nie sposób w przekazie dopatrzeć się przejawu różnego traktowania takich osób, w szczególności przypisania im cech, których nie posiadają.
Po drugie, w ocenie Skarżonego reklama nie dyskryminuje również osób, które odbywały karę pozbawienia wolności. Może być nawet odbierana jako stwierdzenie, że nawet pracownik który ma „przeszłość kryminalną”, tj. odbywał karę pozbawienia wolności, może być wartościowy dla pracodawcy i być „pracownikiem roku”. Brak jest więc różnego traktowania i tej grupy społecznej, w szczególności nawoływania do niezatrudniania lub zwolnienia takich osób z pracy, pokazywania ich negatywnych zachowań społecznych lub innych treści, która stawiałaby takie osoby w negatywnym świetle. Sam charakter przekazu, w szczególności jego żartobliwa forma, powoduje zresztą, że przekaz nie może być przez odbiorców odbierany jako negatywna ocena pewnej grupy społecznej.
Odnosząc się do zarzutu naruszenia przez Skarżonego art. 2 Kodeksu, Skarżony podniósł, że zgodnie z treścią art. 1 ust 2 oraz art. 2 ust. 1 Kodeksu, Skarżony uznaje za zasadne odniesienie się do ww. zarzutu w kontekście art. 16 ust. 1 pkt 1 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (dalej „u.z.n.k.”), tj. reklamy sprzecznej z dobrymi obyczajami.
Skarżony podniósł również, że pojęcie „dobrych obyczajów” zawarte w art. 2 Kodeksu Etyki Reklamy oraz art. 16 ust. 1 pkt 1 u.z.n.k. jest pojęciem nieostrym, które doprecyzowywane jest przez doktrynę i orzecznictwo. W literaturze przedmiotu „dobre obyczaje” wiąże się zazwyczaj ze społecznymi odczuciami moralnymi, „obyczajnością” przekazu reklamowego, co uzasadniane jest faktem, że ocena reklamy powinna w znacznie szerszym stopniu kierować się „czystymi” nakazami etycznymi, aniżeli ma to miejsce w odniesieniu do pozostałych czynów nieuczciwej konkurencji (tak E. Nowińska: Nowe uregulowania działalności reklamowej w ustawodawstwie polskim, RPEiS 1994, z. 2, s. 126, E. Nowińska: Zwalczanie nieuczciwej reklamy. Zagadnienia cywilno-prawne, Kraków 2002, s. 59, 104, I. Wiszniewska: Polskie prawo reklamy, Warszawa 1998, s. 45). Podkreśla się jednak, że o sprzeczności z dobrymi obyczajami w powyższym znaczeniu można jednak mówić wyłącznie w przypadkach reklamy w drastyczny sposób naruszającej normy moralno-obyczajowe, funkcjonujące w społeczeństwie (np. epatującej wulgaryzmami czy „mocną” erotyką), w przeciwnym razie omawiana regulacja stanowiłaby podstawę do arbitralnego cenzurowania wypowiedzi, stanowiąc tym samym zagrożenie dla dwóch konstytucyjnych zasad: zasady swobody prowadzenia działalności gospodarczej i zasady swobody wypowiedzi (zob. Z. Okoń [w:] E. Trapie (red.), Prawo reklamy i promocji, Warszawa 2007, s. s. 656, 660). W orzecznictwie z kolei pojęcie dobrych obyczajów w reklamie wiąże się z przekazem reklamowym manifestującym brak poważania podstawowych norm prawnych, np. odnoszących się do zakazów prowadzenia reklamy określonych produktów (Wyrok SN z 26.9.2002 r., III CKN 213/01, opubl. OSNC 2003, nr 12, poz. 169) lub powodującej u odbiorców wyrazu zawodu, zlekceważenia czy wręcz oszukania (Wyrok SA w Gdańsku z 6.11.1996 r., I ACr 839/96, opubl. OSA 1997, nr 10, poz. 57, podobnie SOKiK w wyroku z 23.2.2006 r. XVII Arna 118/04, opubl. Dz.Urz. UOKiK 2006/2, poz. 31).
W opinii Skarżonego, w przedmiotowej reklamie nie sposób jest dopatrzeć się naruszenia „moralności”, „obyczajności” lub „godziwości”, naruszenia lub lekceważenia podstawowych zasad etycznych, prawnych czy zamiaru oszukania odbiorców. Tym samym również zarzut naruszenia art. 2 Kodeksu jest w ocenie Skarżonego całkowicie niezasadny.
Skarżony wreszcie podkreślił, że zarówno w świetle bezwzględnie obowiązujących przepisów prawa, jak i regulacji Kodeksu, poruszanie w działalności reklamowej określonej tematyki „na pograniczu” kontrowersyjności czy skandalu jest dozwolone. Naturą reklamy jest przyciąganie uwagi, rozbudzanie ciekawości, dostarczanie rozrywki. Natomiast istotne jest, aby w ramach tych działań zachować odpowiedzialność oraz rozwagę i nie przekroczyć granic społecznie i prawnie akceptowalnych. W ocenie Skarżonego granice te zostały zachowane. Przedmiotowa reklama oraz proces jej opracowywania i weryfikacji stanowi więc przykład działalności społecznie odpowiedzialnej, biorącej pod uwagę przyjęte normy obyczajowe, realizowanej z zachowaniem staranności zawodowej i zgodnej z dobrymi obyczajami.
Z uwagi na powyższe Skarżony wniósł jak na wstępie.
3. Zespół Orzekający zważył co następuje:
Zespół Orzekający nie dopatrzył się w przedmiotowej reklamie naruszenia norm Kodeksu Etyki Reklamy.
Zespół Orzekający uznał, że reklama nie narusza dobrych obyczajów i nie dyskryminuje osób posiadających tatuaże.
Jednocześnie, Zespół Orzekający zaapelował, aby reklamodawcy z niezwykłą ostrożnością dobierali treść przekazu reklamowego, w szczególności w reklamie zewnętrznej, której odbiorcami są chcąc nie chcąc wszyscy, również dzieci.
W związku z powyższym, na podstawie pkt 37 ust. 1) lit b) Regulaminu Rozpatrywania Skarg Zespół Orzekający orzekł jak w pkt 1 uchwały.
Zgodnie z pkt.50 Regulaminu Rozpatrywania Skarg z dnia 25 listopada 2010r., stronom przysługuje prawo do odwołania się od uchwały Zespołu Orzekającego w terminie 10 dni od daty doręczenia uchwały. Podstawę odwołania mogą stanowić wyłącznie nowe fakty i dowody, nieznane zainteresowanej stronie w dacie podjęcia przez Zespół Orzekający uchwały.
z dnia 28 marca 2012 roku
Zespołu Orzekającego
w sprawie sygn. Akt: K/169/11/01-09
Przewodniczący Zespołu Orzekającego, który zgłosił votum separatum zauważył, że przeciętny odbiorca reklamy nie musi znać symboliki i konotacji więzienno – przestępczych przedstawionych w reklamie tatuaży. Tatuaż stał się obecnie sposobem dla wielu osób na wyrażenie swojej osobowości w świecie poza więziennym. Istnieje spora grupa osób, które noszą tatuaże, a które nie mają nic wspólnego z subkulturami więziennymi czy przestępczymi, i które ww. reklama jednoznacznie i stereotypowo włącza do grona przestępców.