Warto mieć swój głos. Wpływ na siebie i na otoczenie. Świadomość zmian środowiskowych wprowadzonych przez człowieka i ich rujnującego wpływu na naszą planetę dla świadomego człowieka jest oczywista. Można się martwić, okłamywać i frustrować myśląc o świecie, jaki zostawimy dla naszych dzieci. Można też być ignorantem lub okłamywać się, że to nieprawda, że to nie ja, bądź inni… bądź tonąć w eko-depresji, że i tak jest za późno, bądź nie mam siły sprawczej. Wiem, że chcę mieć wpływ, przynajmniej próbować zmieniać sprawy na lepsze… Frustruje mnie bezczynność i czyste utyskiwanie bądź negowanie własnego wpływu. Nawet nie będąc „możnym tego świata”, wiem, że mój wkład się liczy, dla świata, dla mnie. Będąc w świecie komunikacji, marketingu i reklamy mówienie o braku wpływu to hipokryzja. Mamy kompetencje wykorzystywane do kreowania przekonań, wpływu na decyzje, budowanie świadomości, a w kwestii tak powszechnej, pozytywnej i bliskiej jak odpowiedzialność ekologiczna chowamy głowę w piasek, stajemy się bezradni? Nie! My mamy wpływ! Apeluję o przyłączenie się do naszej inicjatywy walki marketingowców o czysty świat. O odpowiedzialny rozwój. Tak! Możemy konsumować nie niszcząc, przyczyniając się do dobrobytu. Wystarczy zmienić nastawienie, konsumować odpowiedzialnie, pamiętać, że cena w pieniądzu to nie wszystko – jest jeszcze cena zużytej wody i ślad węglowy każdego procesu produkcyjnego (mój osobisty postulat wprowadzenia cen w tych 3 jednostkach – pieniądz, zużycie wody, ślad węglowy). Byłoby łatwiej zrozumieć dlaczego 1 kilogram białka roślinnego jest lepszy niż 1 kilogram białka z krowy. A jak lubię mięso to potrzebuję za to zapłacić… Przykładów jest dużo, ale nie o to tu chodzi… Chcemy być świadomym mostem komunikacyjnym pomiędzy światem marketingu i ekologii. Dając nasz pozytywny wkład, korzystając z naszych zasobów możemy mieć ogromny, pozytywny wpływ na zmiany na lepsze. To jest w naszym zasięgu!