GREENWASHING CZY NIE?
“While there is confusion in the corporate climate ecosystem around the definition of different terms (e.g. ‘offsetting’, ‘compensation’ and ‘neutralization’ etc.), our standards are clear: science-based abatement targets cannot be met through offsets of any type.
The SBTi Corporate Net-Zero Standard (page 6) and SBTi Corporate Net-zero Standard Criteria (page 6, C12 and C13) state that only emission reductions within a company’s value chain count towards companies’ near- and long-term abatement targets. Businesses cannot use any activities outside the value chain to meet their science-based targets, including any type of offsetting activity.” Wynika z tego, że jedynie działania obniżające emisje gazów cieplarnianych w ramach łańcucha wartości firmy są brane pod uwagę przy zatwierdzaniu celów klimatycznych firm. Przedsiębiorstwa nie mogą wykorzystywać jakichkolwiek działań poza łańcuchem wartości, żeby osiągnąć cele redukcji emisji, jeśli te cele mają być wyznaczone zgodnie z najnowszym podejściem naukowym do zmian klimatu. Innymi słowy, przedsiębiorstwa nie mogą korzystać z jakichkolwiek działań offsetowych czyli kompensujących emisje gazów cieplarnianych do zaliczania ich jako działania zmierzające do osiągnięcia neutralności emisyjnej a co za tym idzie neutralności klimatycznej. SBTi idzie dalej i zaleca, aby przedsiębiorstwa w swojej komunikacji nie sugerowały, iż offset lub inwestycje poza łańcuchem wartości zaliczane były do osiągania celów klimatycznych. Ponadto, uznany globalny standard liczenia emisji gazów cieplarnianych firm GHG Corporate Standard wskazuje, że zakup offsetów powinien być wykazany oddzielnie wobec policzonego śladu węglowego. Offsety nie mogą posłużyć do zbilansowania emisji i wykazania w związku z tym obniżonych emisji netto . Co to jest offset (węglowy)/działania kompensujące/działania neutralizujące/carbon credits? Offset węglowy to inwestycje, które firmy podejmują poza swoim łańcuchem wartości, w działania/projekty zmierzające do obniżenia, uniknięcia lub wychwycenia emisji gazów cieplarnianych z atmosfery . Zakup offsetów potwierdzony jest tzw. kredytami węglowymi czyli wielkością emisji gazów cieplarnianych, która została skompensowana. Firmy często sięgają po to rozwiązanie kupując ekwiwalent śladu węglowego przedsiębiorstwa lub produktu jako sposób na zneutralizowanie swoich emisji. Dlaczego kupując offsety marketerzy nie mogą wykorzystać w komunikacji stwierdzenia „neutralne klimatycznie” czy „zeroemisyjne”? Wynika to z tego, że firma czy produkt, którego ślad węglowy (czyli suma wyemitowanych w danym roku gazów cieplarnianych) został skompensowany przez zakup offsetów wciąż negatywnie wpływa na klimat poprzez emisje gazów cieplarnianych. Wyemitowane przez firmę lub produkt w danym roku gazy cieplarniane nie rozpływają się, wiatr ich nie rozwiewa, deszcz nie wymywa jak zanieczyszczenia pyłowych. Połowa dwutlenku węgla, która nie zostanie pochłonięta przez oceany i biomasę, zostaje w atmosferze. Gazy cieplarniane kumulują się na wiele a nawet tysiące lat w atmosferze dokładając się do efektu cieplarnianego i wzrostu temperatury. Prof. Szymon Malinowski – polski dr. Randall Mindy z “Don’t Look Up” – porównuje offset polegający na sadzeniu drzew do kupowania odpustów w średniowieczu . Efektywność takich projektów jest wątpliwa z racji tego, że sadzenie drzew nie oznacza sadzenie lasu, który jest ekosystemem. Poza tym, drzewa mogą uschnąć, spłonąć w pożarze a przez to zamiast pochłaniać CO2 z atmosfery wyemitować go w procesie spalania. Dużo bardziej wartościowe są projekty polegające na ochronie istniejących ekosystemów lądowych – lasów i mokradeł. Poza tym, projekty offsetowe borykają się ostatnio z problemem wiarygodności i reputacji. Śledztwo dziennikarskie prowadzone przez brytyjski „The Guardian”, niemiecki „Die Zeit” i organizację Source Material wykazało, że ponad 90% kredytów offsetowych związanych z projektami ochrony lasów deszczowych uznanej organizacji oferującej offsety – Verra – można uznać za wydmuszki niepoparte dowodami na faktyczne działanie obniżające emisje CO2 . (Samo)regulacja Wydaje się, że kropkę nad “i” ma szansę i powinna postawić sama Unia Europejska. W toku dalszych prac nad dyrektywą Green Claims – w ślad za rekomendacjami wielu organizacji chroniących środowisko i konsumentów – powinna wprowadzić zakaz stosowania ogólnych sformułowań “neutralny klimatycznie”, “neutralny węglowo”, “zeroemisyjny” w komunikacji marketingowej jako wprowadzającej konsumentów w błąd . Aktualny kształt dyrektywy dyskutowany obecnie w komisji Parlamentu Europejskiego przewiduje obwiązek weryfikacji użytych w komunikacji stwierdzeń przez niezależnych weryfikatorów zanim zostaną opublikowane . Z kolei tzw. EmpCo Directive (Empowering consumers for the green transition) przegłosowana przez Parlament Europejski zakazuje wykorzystania generycznych stwierdzeń “eco-friendly”, “zielony”, “przyjazne dla środowiska”, “naturalne”, “biodegradowalne”, “neutralne klimatycznie”, “eko”, “ekologiczne” bez podania dowodów . Tymczasem, Rada Reklamy nie czekając na ustawodawcę europejskiego i krajowego wprowadziła na początku 2023 r. zapisy samoregulujące kwestie wykorzystania sformułowań środowiskowych przeciwdziałając #greenwashingowi w komunikacji marketingowej. Choć zapisy samoregulacji nie zabraniają explicite użycia ogólnych sformułowań “neutralny klimatycznie”, “neutralny emisyjnie”, “neutralny węglowo”, “zeroemisyjny” to zapisy kodeksu regulują takie komunikaty. Art. 40 mówiący o tym, że uzasadnienie użycia sformułowań dotyczących środowiska powinny oparte być o aktualną wiedzę naukową wyklucza wykorzystywanie offsetów do budowania komunikacji o neutralności klimatycznej, emisyjnej bądź węglowej chyba że mowa jest o emisjach resztkowych. Ale te firma osiąga po realizacji długofalowej (perspektywa 3 dekad) strategii obniżenia ok. 90% emisji. Z kolei art. 38 wskazuje, że jeśli korzyści środowiskowe występują okresowo lub dotyczą fragmentu cyklu życia produktu/usługi to należy to jasno wskazać w reklamie. Ten zapis zapobiega wykorzystaniu stwierdzenia o zeroemisyjności produktu/usługi tylko w oparciu np. o wykorzystanie odnawialnych źródeł energii do wytworzenia produktu. To co istotne, kodeks podkreśla, że komunikacja marketingowa zawierająca claimy prośrodowiskowe nie może naruszać zaufania społecznego do działań na rzecz środowiska naturalnego a reklama rozpatrywana powinna być indywidualnie, z perspektywy odbiorcy. Nakłada to na marketerów ale także pośrednio na udostępniających treści ogromną odpowiedzialność za budowanie transparentnych, zrozumiałych i zgodnych ze stanem faktycznym kampanii reklamowych zawierających zielone claimy. Wymaga to fact checkingu i trzymania się danych. To duże wyzwanie biorąc pod uwagę specyfikę środka wyrazu jakim jest komunikacja marketingowa wykorzystująca często metaforę i uproszczenia. Autorka: Sylwia Jedyńska
Od 2021 Sustainability Manager w Group One. Odpowiada za strategię zrównoważonego rozwoju, liczenie emisji i drogę do #netzero wszystkich spółek w ramach grupy. W branży komunikacji marketingowej od 15 lat. W przeszłości związana z działami client service Saatchi & Saatchi, McCann Worldgroup, Grey Group pracując dla regionalnych marek i klientów P&G, MasterCard, T-mobile. Prowadziła szereg projektów dotyczących zrównoważonego rozwoju i ochrony powietrza w ramach Fundacji Sendzimira i Polskiego Alarmu Smogowego. Społecznie związana z Warszawa bez Smogu (członek Polskiego Alarmu Smogowego), współzałożycielka inicjatywy Strefa Mieszkańców i Zieleń zamiast betonu. Do pracy jeździ rowerem. Mama Zosi i Stefci. Rada Reklamy jest organizacją, która stworzyła i zarządza systemem samoregulacji w obszarze reklamy. https://radareklamy.pl/ Samoregulacja w obszarze reklamy środowiskowej
https://radareklamy.pl/green-project/